Gospodarze "Na Wysokiej Górce" Małgosia i Karol Wyppich
Gosia
Zakończyłam miejski etap życia i zamieszkałam w Grabowcu, kaszubskiej wsi w gminie Szemud. Kiedyś to była leśna polana, karczunek. Za naszym płotem mamy północną część Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, ale to niewiele znaczy, pod względem ochrony przyrody, w dalszym ciągu są to przede wszystkim lasy gospodarcze, wycinane ostatnimi czasy niemiłosiernie. Ale i tak w dalszym ciągu są piękne.
Tutaj zorganizowałam sobie moje miejsce pracy - edukację przyrodniczą, agroturystykę i turystykę aktywną – „Na Wysokiej Górce”, bo mieszkamy na dość wysokiej górce – ponad 200 m.n.p.m
Pani Rogalska w szkole podstawowej rozkochała mnie w geografii – na lekcji było dużo ćwiczeń i aktywnych metod nauczania, dużo czytania mapy, slajdy z rzutnika, rajdy, obozy wędrowne, biwaki.
Pani Arendt rozkochała mnie w biologii - na każdej ławce mikroskop, doświadczenia, cała pracownia biologiczna zapchana eksponatami, preparatami, kościotrupami i planszami, że aż trudno było przecisnąć się do ławki.
Pan Jan Winklewski na studiach zachęcał do nauczania poglądowego, podczas wycieczek, doświadczeń, obserwacji, w myśl maksymy -
„usłyszysz- zapomnisz,
zobaczysz- zapamiętasz,
doświadczysz – zrozumiesz”
I tak zostałam nauczycielką geografii i przyrody i wielką pasjonatką nauczania poza murami szkoły.
Zakończyłam miejski etap życia i zamieszkałam w Grabowcu, kaszubskiej wsi w gminie Szemud. Kiedyś to była leśna polana, karczunek. Za naszym płotem mamy północną część Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, ale to niewiele znaczy, pod względem ochrony przyrody, w dalszym ciągu są to przede wszystkim lasy gospodarcze, wycinane ostatnimi czasy niemiłosiernie. Ale i tak w dalszym ciągu są piękne.
Tutaj zorganizowałam sobie moje miejsce pracy - edukację przyrodniczą, agroturystykę i turystykę aktywną – „Na Wysokiej Górce”, bo mieszkamy na dość wysokiej górce – ponad 200 m.n.p.m
Pani Rogalska w szkole podstawowej rozkochała mnie w geografii – na lekcji było dużo ćwiczeń i aktywnych metod nauczania, dużo czytania mapy, slajdy z rzutnika, rajdy, obozy wędrowne, biwaki.
Pani Arendt rozkochała mnie w biologii - na każdej ławce mikroskop, doświadczenia, cała pracownia biologiczna zapchana eksponatami, preparatami, kościotrupami i planszami, że aż trudno było przecisnąć się do ławki.
Pan Jan Winklewski na studiach zachęcał do nauczania poglądowego, podczas wycieczek, doświadczeń, obserwacji, w myśl maksymy -
„usłyszysz- zapomnisz,
zobaczysz- zapamiętasz,
doświadczysz – zrozumiesz”
I tak zostałam nauczycielką geografii i przyrody i wielką pasjonatką nauczania poza murami szkoły.